Edmond Thomas, „Plein Chant” i ujęcie od tyłu

Mniej „mieszczańscy” niż bibliofile, moli książkowych nieustannie poszukują autorów i tytułów we wspomnianych księgarniach i na pchlich targach, a żaden z tych żądnych przygód czytelników nie jest nieświadomy nazwiska Edmonda Thomasa i jego wydawnictwa Plein Chant z siedzibą w Bassac w Charente. To właśnie w jego katalogu można znaleźć literaturę proletariacką , zapomniane teksty z XIX wieku, ekscentryków, monografie o sztuce typografii, współczesnych autorów, którzy nieco stracili na popularności w zwykłych księgarniach. To wspaniały księgozbiór pełen pokus, a jeśli chodzi o druk, to piękna robota – książki w nienaruszonym stanie, podtrzymujące tradycję winiet, frontispisów i ilustracji, papiery, jakich już nie widujemy, a co więcej, towarzysze! w całkowicie demokratycznych cenach.
Edmond Thomas zawsze cieszył się opinią skromnego i małomównego, a jednocześnie był wyjątkowym znawcą świata książek i miał wyostrzony gust literacki. Należy zatem pogratulować Nathanowi Golshemowi, Klo Artières i Frédéricowi Lemonnierowi, że wyznali to w swoim życiu, które zaczęło się niczym film François Tr.
Libération